Co by tu dziś robić?

Budzę się rano. Jest ostatni dzień stycznia. Patrzę przez okno i widzę pochmurny mglisty i smętny poranek. Chyba muszę się jednak ubrać, ale przez myśl przebiega mi pytanie: „co tu robić?”
Wreszcie muszę postanowić zagospodarować wolny czas, a mam go aż nadto bardzo dużo.
Może zacznę pisać książki. O to dobra myśl! Szybko wyciągam z szuflady kartkę papieru i ołówek, ale przecież tak pisało się w dobie bez komputerów. No dobra odpalę wreszcie tego nieszczęsnego laptopa, który może mi tu posłużyć tylko do pisania. Jestem za lasami, za górami w takiej głuszy gdzie za nic w świecie nie znajdzie się internetu.
Za górami, za lasami… o to pierwsze słowa książki dla dzieci. O nie bajek pisać nie będę. Może jednak pomyślę o innym zajęciu.
Ktoś w mojej głowie szepcze mi do ucha: „a wiesz co można robić?”, jakie można mieć hobby?”. Rzeczywiście dobre pytanie. Szybko sięgam w zakamarki swojej pamięci kiedy opowiadała mi moja kochana babcia co robiła ona w młodości. Zamykam oczy i widzę ją przy różnych zajęciach.
Krząta się w kuchni i przygotowuje śniadanie dla swojego młodszego rodzeństwa bo jej rodzice już od samego świtu pracują w polu. Babcia musi się spieszyć żeby zdążyć do swojej szkoły, do której ma ponad cztery kilometry. Po drodze powtarza na głos tabliczkę mnożenia. Wpada do szkoły tuż przed dzwonkiem. Na jej twarzy maluje się wielka radość, a oczy błyszczą zachwytem. Moja wyobraźnia podsuwa mi myśl, że babcia uwielbia swoją szkołę. Pobyt w szkole chyba dla babci był za krótki. Szybko pokonuje swoją powrotną drogę do domu. Już wie co będzie robić w domu. Musi ona pomóc swojej mamie przygotować obiad. Na pewno obierze ziemniaki i inne warzywa bo dziś na obiad zupa jarzynowa. Podczas wspólnego obiadu moja babcia, najstarsza z rodzeństwa, otrzymuje „ustną rozpiskę” co ma zrobić po obiedzie. Babcia już wie, że na naukę będzie miała bardzo mało czasu.
Ciekawa jestem jak długo babcia będzie spać. O nie! Moja babcia w młodości chyba nie miała żadnego hobby.
A ja mam tyle wolnego czasu. I wreszcie muszę odpowiedzieć sobie na pytanie czy ja mam jakieś hobby. Dochodzę do wniosku, że moje ręce są najczęściej zajęte klawiaturą komputerową i komórkową. Ale czy to można nazwać hobby, skoro zabiera mi to tyle czasu, a nie czerpię z tego żadnej przyjemności. Przypominam sobie swoją radość, którą parę lat temu wstecz, odczuwałam z zaprojektowanej i uszytej ręcznie sukni balowej dla swojej ukochanej lalki. Albo jak szybko i miło płynął mi czas kiedy odklejałam znaczki ze starych pocztówek otrzymanych z różnych okoliczności. Z wielkim pietyzmem wkładałam je do klasera, który otrzymałam w „spadku” po starszym bracie. Hobby brata to kolekcja znaczków z samochodami. Ja zbiór poszerzyłam o znaczki z kwiatami, ptakami, ssakami i rybami. Chyba dlatego, że od zawsze lubiłam przyrodę.
No właśnie, skoro przebywam teraz za górami, za lasami to może pójdę jednak w ten pochmurny dzień obserwować przyrodę. Jestem zachwycona śladami różnych zwierząt na śniegu. No proszę, jakie można mieć hobby?! Przyroda jest niewyczerpanym jego źródłem.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here